­

Ulubieńcy ostatnich tygodni | Batiste, Garnier, Kolastyna, Promyczek i kolorowanki

12:00



CZEŚĆ! Dziś wybiło mi 100 obserwatorów, bardzo się cieszę i mimo, że zajęło to bardzo długo, to jestem mega zadowolona! Bardzo Wam dziękuję, każda osoba, to wielki uśmiech na mojej twarzy. DZIĘKI DZIĘKI DZIĘKI! 
A teraz już przedstawię Wam ulubieńców ostatnich tygodni, ponieważ na ulubieńców lipca już raczej za późno, a muszę się z Wami podzielić niektórymi rzeczami. Zostało mi jeszcze trochę wakacji, ale czas leci teraz zdecydowanie za szybko. Co to ulubieńców, jeszcze raz, będą kosmetyki, ale nie tylko. Zaczynajmy :)


SUCHY SZAMPON  DO WŁOSÓW BATISTE - mój jest o zapachu orientalnym i mimo, że nie powala mnie na kolana to jest całkiem znośny w porywach do przyjemnego. Latem włosy szybko się przetłuszczają, warto je wtedy odświeżyć czy dodać trochę objętości. Batiste spełnia swoją rolę i na moich blond włosach nie widać pozostającego białego proszku, a włosy zyskują dużą objętość i naprawdę dobrze się układają.



GARNIER PŁYN MICELARNY 3W1 SKÓRA WRAŻLIWA - mój najnowszy hit, ale wiem, że wiele z Was także go uwielbia. Jest bezzapachowy, nie podrażnia, pozostawia skórę bardzo świeżą, czystą i bez uczucia ściągnięcia. Idealny w upalne dni, kiedy możemy używać go kilka razy dziennie. Cenowo wychodzi świetnie na promocjach, gdzie za 400 ml możemy zapłacić 11 zł.



KOLASTYNA BALSAM BRĄZUJĄCY - pierwszy raz w życiu używam produktu tego typu, więc nie mam ani porównania ani wprawy, ale jestem mile zaskoczone. Zacznę od tego, że balsam nie śmierdzi jak samoopalacz, pierwsze wrażenie zapachowe - kokos. Po nałożeniu na skórę zapach trochę się zmienia i nie jest tak przyjemny, ale jeśli szczególnie się nie wąchamy, to po prostu nic nie czuć. Polecam go szczególnie dla bladziochów, które nie mogą się opalić i nie chcą wyglądać na białe jak ściana wśród ludzi na plaży czy nawet w mieście. Balsam nadaje delikatny, złocisto-brązowy kolorek i jest on widoczny, ale nie nachalnie, stąd moje zadowolenie. Uwidacznia się po 2 - 3 aplikacjach. Nie da się nim chyba zrobić sobie plam, nawet jak użyjemy go nieszczególnie umiejętnie, bo nie jest to samoopalacz. Świetnie pomaga też utrzymać i uwidocznić posiadaną opaleniznę.








KOLOROWANKI -  nie spodziewałam się, że kiedykolwiek pojawią się u mnie w jakichkolwiek ulubieńcach, a tu niespodzianka, uległam. Zaskakujące, jak to może wciągać, szczególnie kiedy się nudzimy. W żadnym wypadku nie jestem artystyczną duszą (co do talentów, umiem jedynie śpiewać), nie umiem malować, rysować i nawet to kolorowanie idzie mi cienko, ale chyba chodzi tu o samą frajdę. Czy to mnie odstresowuje? Sama nie wiem, ale podoba mi się, że mogę przez chwilę skupić się na czymś tak błahym - tak to ma chyba działać. Sięgnęłam na nie podczas wakacji na mazurach, ale myślę, że nawet teraz w wolnych chwilach będę po nie sięgać i szukać ciekawych wzorków.






HIT! KIM HOLDEN "PROMYCZEK" - co ta książka ze mną zrobiła, to szok. Sprawiła, że w pewnym momencie chciałam przestać ją czytać, zostawić. Sprawiła, że chciało mi się śmiać płakać, ze smutku, radości. Generalnie - emocje, które jej towarzyszą są ogromne. Tytułowy Promyczek to Kate - dziewczyna ma swoje tajemnice, wiele przeszła, za wiele jak na swoje 19 lat. Jest bardzo silna, ale jednocześnie wrażliwa i pomaga gdzie tylko może. Nie wchodzi w związki. Dlaczego? No właśnie. Jednak serce nie sługa, prawda? Keller, który pracuje w kawiarni również dobrze o tym wie i również nie może pozwolić sobie na związek. Jednak coś zaczyna się między nimi dziać. Nie myślcie tylko, że to kolejna powieść o miłości i pokonywaniu przeszkód, bo to prawda tylko w maleńkim stopniu. Tutaj dzieje się dużo więcej i sprawa wcale nie jest prosta. Oprócz tego, że główny wątek jest niesamowity, to poboczne nie są wcale tak bardzo poboczne i poznamy także inne problemy i historie. Bardzo polecam Wam Promyczka, długo zostaje gdzieś w głowie.

To już wszystko na dziś, dajcie znać, co sądzicie :*



Wybrane dla ciebie

9 komentarze

  1. Od dawana mam apetyt na szampony Batiste i sama się sobie dziwię, że jeszcze się na żaden nie skusiłam :) Czas to zmienić :)
    Jeśli możesz, kliknij w linki w najnowszym poście TUTAJ, dzięki <3

    OdpowiedzUsuń
  2. książka mnie zainteresowała :) słyszałam wiele dobrego na temat tego płynu micelarnego i chyba w końcu się na niego skuszę :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Promyczka na pewno przeczytam! :) Płyn garniera był przyjemny, ale suchych szamponów nie lubię..

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie dziwię sie, że Garnier w ulubieńcach :)
    Sama go uwielbiam!
    Musze spróbować jakiegoś suchego szamponu od Batiste :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Płyn Garniera zostanie chyba ze mną na zawsze:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo spodobały mi się kolorowanki, chyba aż sama się na nie skuszę! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Płyn micelarny Garnier to też mój ulubieniec! :)

    MERI WILD BLOG

    OdpowiedzUsuń
  8. Znam i lubię dwie rzeczy - Batiste i Garniera ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, to dla mnie duża motywacja, a także szansa na poznanie nowych blogów, chętnie Was odwiedzam. :)